czwartek, 28 kwietnia 2022

Ochnik Development inwestuje w segment premium

Firma Ochnik Development rozpoczęła budowę i sprzedaż apartamentów w kameralnej inwestycji Dzielna 62. Kolejny projekt, który deweloper realizuje na warszawskim Muranowie, wyróżnia piękna architektura, wyjątkowa subtelność detali oraz bogata zieleń

Apartamentowiec Dzielna 62 zaprojektowany został w klasycznym stylu, syntetyczna forma aranżacji budynku przywodzi na myśl estetykę art déco. Podział bryły rysują tu charakterystyczne słupki dekoracyjne z mosiężnymi elementami, osadzone w licu szklanych balustrad w przestrzeni pomiędzy balkonami. Elegancki szlif nadadzą mu gładkie ryfle z jasnego piaskowca, a także grafitowe tafle ze spieków kwarcowych pokrywające elewację. W sześciokondygnacyjnym budynku zwieńczonym attyką mieścić się będzie 50 mieszkań o powierzchni od 40 mkw. do 120 mkw.   

Ochnik Development realizuje swój, nowy projekt na warszawskim Muranowie. Apartamentowiec Dzielna 62 powstaje w pobliżu najnowocześniejszego centrum biznesowego Warszawy, usytuowanego w rejonie ronda Daszyńskiego oraz w sąsiedztwie jednej z głównych arterii miejskich, alei Jana Pawła II. Zamierzeniem architektów z pracowni Biuro Projektów Kazimierski i Ryba oraz Nemo Studio Michał Niemyski było zaprojektowanie wyrafinowanego w swojej prostocie budynku, który wypełniłby pierzeję wzdłuż ulicy Dzielnej i utworzył harmonijną całość pod względem architektonicznym i urbanistycznym z nowoczesną zabudową okolicy, a jednocześnie stanowił klimatyczną, zieloną enklawę, zapewniającą cichą i przyjazną przestrzeń do życia.    

Realizacja projektu Dzielna 62 jest kolejnym, ważnym krokiem w deweloperskiej działalności Grupy Ochnik, która w ostatnich latach przyniosła cieszące się powodzeniem rynkowym inwestycje mieszkaniowe z segmentu premium, jak również projekty z sektora biurowego w Warszawie. Spod ręki Ochnik Development wyszedł m.in. warszawski projekt Apartamenty Dzielna 64 i Studio Centrum, czy kompleks biurowy Dzielna 60. Wyznacznikiem działań firmy, która wywodzi się ze struktur uznanej, polskiej marki odzieżowej Ochnik, jest realizacja wysokiej klasy, niepowtarzalnych projektów, wykonywanych z dbałością o każdy szczegół.   

Nowy projekt Ochnik Development zapewnia jakość charakterystyczną dla najatrakcyjniejszych nieruchomości z segmentu premium. Ponadczasowa wartość inwestycji jest mocnym atutem Dzielnej 62. – Projekt zapewnia rodzinom duży wybór wygodnych, dwustronnych mieszkań. Ze względu na jego lokalizację, mieszkania o mniejszym metrażu stanowią z kolei atrakcyjną propozycję inwestycyjną. O komercyjnym potencjale inwestycji świadczyć może duże zainteresowanie ofertą i regularnie malejąca liczba dostępnych apartamentów. Inwestorzy wybierają ten adres, ponieważ Dzielna 62 jest projektem, który należy do niezależnego od nastrojów konsumenckich i kondycji rynku segmentu nieruchomości premium – mówi Jacek Ochnik, prezes zarządu Ochnik Development.  

Piękno w każdym detalu  

Subtelnego wyrazu stylistyce budynku, który realizowany jest przy Dzielnej nadają wysokie, drewniane okna w ciepłych barwach naturalnego drewna oraz współgrające z nimi drewniane przegrody i elementy wykończeniowe na balkonach. Do znajdujących się w budynku apartamentów prowadzić będzie reprezentacyjny hol recepcyjny, w którym jedną ze ścian pokryje ogród wertykalny z żywą roślinnością. Bujna zieleń wypełni również strefę rekreacyjną na wewnętrznym patio. Różnorodną roślinnością obsadzona zostanie także tarasowa część dachu apartamentowca ze szklaną balustradą. W tarasy na dachu o powierzchni 85 mkw. wyposażone będą też dwa penthouse‘y usytuowane na najwyższym piętrze w budynku, na które prowadzić będą bezpośrednio z mieszkań schody osłonięte na zewnątrz oszkloną kabiną. Apartamenty o większym metrażu będą zaopatrzone w dwa balkony/loggie zaprojektowane, zarówno przy częściach dziennych, jak i po stronie sypialni.  

Wyjątkowy charakter Dzielnej 62 odzwierciedla aranżacja budynku. Mosiężne wykończenia – element przewodni projektu, poza elewacją umieszczone będą także na drzwiach reprezentacyjnego wejścia głównego apartamentowca z recepcją i wkomponowane w mozaikowe posadzki w korytarzach. Mosiądz pokazany zostanie również w górnej części skośnych, giętych, stalowych balustrad balkonowych i zamykających podcienia, dwuskrzydłowych bramach wjazdowych z ażurowym wzorem w podobnej formie. Ekskluzywny charakter projektu oddają również wyróżniające się swoją stylistyką windy z czarnymi drzwiami, mozaikową posadzką i lustrami w ekspozycji z drewna.   

Elegancki look Dzielnej 62 dopełniać będzie bogata iluminacja, na którą złoży się punktowe oświetlenie fasady, liniowe podświetlenie balkonów, a także podświetlenia zieleni i ławek na dziedzińcu oraz drzew na dachu.  

Na dwupoziomowym parkingu podziemnym mieścić się będą wygodne miejsca postojowe ze stanowiskami na rowery. Na parterze ulokowana zostanie część usługowa. Przy jednym z wejść do budynku znajdzie się paczkomat dostępny wyłącznie dla mieszkańców Dzielnej 62. W bezpośrednim sąsiedztwie inwestycji usytuowany jest park z placem zabaw, w pobliżu Dom Mody Klif i CH Arkadia, a warszawska Starówka zlokalizowana jest w odległości krótkiego spaceru.   



Ochnik Development

środa, 27 kwietnia 2022

Czy w umowach deweloperskich pojawią się klauzule waloryzujące ceny mieszkań

 Czy szybko rosnąca inflacja i koszty budowy oraz utrudnienia w realizacji inwestycji powodujące opóźnienia sprawią, że w umowach deweloperskich pojawią się klauzule waloryzujące ceny mieszkań? Jak firmy będą bronić się przed spadkiem rentowności inwestycji? Czy deweloperzy rozważają wprowadzenie takiego rozwiązania? Sondę opracował serwis nieruchomości dompress.pl

Tomasz Kaleta, dyrektor Departamentu Sprzedaży Develia S.A. 

Klauzule waloryzujące nie są niczym nowym. Niektóre firmy deweloperskie stosują je w swoich umowach od lat. Można się spodziewać, że przy tak dużej, ponad 10 procentowej inflacji coraz więcej deweloperów będzie sięgać po to rozwiązanie. Nie planujemy wprowadzenia takich zapisów. Cenniki dla naszych inwestycji ustalamy w taki sposób, aby uwzględniały przewidywane koszty realizacji projektów w długiej perspektywie.

Joanna Janowicz, dyrektor zarządzająca w firmie Constructa Plus 

Zapisy waloryzacyjne są już teraz stosowane przez niektórych deweloperów, z możliwością odstąpienia od umowy przez klienta przy zmianie ceny. To ciekawe rozwiązanie i obserwujemy, jak będzie się odnosić do niego UOKiK. Czy podobne zapisy w umowach nie zostaną uznane za klauzule abuzywne. 
Jeżeli jednak możliwość stosowania takich zapisów w umowach zostanie usankcjonowana, rozważymy ich zastosowanie. Na ten moment tego nie robimy.

Zbigniew Juroszek, prezes zarządu Atal S.A.

Wyzwanie stanowią inwestycje, których budowy się rozpoczynają. To w takich przedsięwzięciach widoczne jest ryzyko wzrostu kosztów materiałów czy pracy. W takich projektach mamy możliwość elastycznej polityki cenowej, gdyż sprzedaż takich mieszkań jest w toku. Inwestycje, które są już na zaawansowanym etapie budowy mają zabezpieczone koszty.

Teresa Witkowska, dyrektor ds. sprzedaży i marketingu Napollo Residential 

Zgodnie z obowiązującym przepisami obecnie firmy deweloperskie nie mają możliwości wprowadzenia zmiany ceny po podpisaniu przez klienta umowy.

Edyta Kołodziej, dyrektor sprzedaży i marketingu w Nickel Development

Rzeczywiście rozważamy taką możliwość, choć chcę podkreślić, że nie jest jeszcze przesądzone, że zdecydujemy się na taki zapis w umowie. Wiele będzie zależało od tego, jakie warunki realizacji nadchodzących inwestycji przedstawią nam generalni wykonawcy. Naszym priorytetem są terminy obiecane klientom i mając to na uwadze będziemy kształtować warunki związane ze sprzedażą mieszkań w naszych kolejnych inwestycjach. Należy natomiast oczekiwać, że firmy deweloperskie, które nie posiadają poduszki finansowej będą się zabezpieczać przed utratą rentowności inwestycji. Jesteśmy w komfortowej sytuacji, mając zapewnione finansowanie inwestycji. Nasze budowy realizują się terminowo, co pozwala nam bezpiecznie patrzeć w przyszłość.

Piotr Baran, prezes zarządu PCG S.A.

Ustawa deweloperska nie zakazuje wpisywania klauzul waloryzujących ceny o wskaźniki GUS, ale w praktyce Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów negatywnie ocenia stosowanie takich zapisów w umowach. Nie stosujemy tych klauzul. Owszem, w branży pojawiają się głosy o potrzebie waloryzacji cen ze względu na tempo wzrostu kosztów budowy, ale wydaje nam się, że jest to dłuższa perspektywa. Rozmowy na ten temat dopiero się zaczynają. Sądzimy, że raczej deweloperzy będą uruchamiać sprzedaż na późnym etapie budowy niż stosować waloryzację, która budzi obawy klientów i może źle wpływać na wizerunek firm i całej branży deweloperskiej.

Adam Urbański, dyrektor Sprzedaży w TDJ Estate

Oczywiście wzrost kosztów realizacji budów zmusza nas do aktualizacji cenników mieszkań oferowanych aktualnie do sprzedaży. Dzisiaj nie stosujemy jednak w zawieranych z klientami umowach deweloperskich klauzul dających możliwość waloryzacji cen mieszkań.

Adrian Potoczek, dyrektor ds. rozwoju w Wawel Service

Zmienność rynku, w tym również wahania cen są nieodłącznym elementem branży nieruchomości. Zabezpieczamy się przed tym poprzez umowy z wykonawcami lub negocjacje cen. Mamy również zabezpieczony obszerny bank ziemi, co gwarantuje nam płynne inicjowanie kolejnych projektów. Na ten moment nie planujemy wprowadzać klauzul waloryzujących ceny mieszkań w naszych inwestycjach. 

Mariola Żak, dyrektor sprzedaży i marketingu w Aurec Home

Choć klauzule waloryzujące ceny mieszkań, oparte na przykład na wskaźnikach GUS nie są nowym rozwiązaniem to dotąd stosowane były sporadycznie. Należy się spodziewać, że w obecnych warunkach ekonomicznych możemy się z nim stykać częściej. W obliczu galopującej inflacji, rosnących kosztów wykonawstwa i związaną z nimi możliwością opóźnień na budowach deweloperzy mogą w ten sposób zabezpieczać się przed utratą rentowności inwestycji. Trudno obecnie powiedzieć, czy będziemy wprowadzać klauzule waloryzujące ceny mieszkań, oparte np. na wskaźnikach GUS. Sytuacja na rynku nieruchomości jest dynamiczna, tak naprawdę wszystko zależy od eskalacji konfliktu w Ukrainie. Pewne jest to, że będziemy dostosowywać się do nowych wymogów prawnych.

Zuzanna Należyta, dyrektor ds. handlowych w Eco Classic

W tej chwili nie bierzemy pod uwagę takiego rozwiązania.

Janusz Miller, dyrektor ds. sprzedaży i marketingu Home Invest

Nie wykluczone, że na rynku deweloperskim w umowach z klientami już wkrótce mogą pojawić się klauzule waloryzujące ceny mieszkań. Generalnie nikt nie chciałby wprowadzać takich rozwiązań, ale może nie być innej opcji, aby mogły powstawać nowe inwestycje. Jak dotąd nie wprowadziliśmy tego typu zapisów w naszych umowach.   

Agata Zambrzycka, dyrektor ds. Relacji z Klientem w Aria Development

Faktycznie jest taka furtka dla deweloperów, ale nie wiemy jak to będzie działać w praktyce. Będziemy starać się zachować pierwotne ceny, a w ostateczności stosować tego typu rozwiązania.

Andrzej Gutowski, wiceprezes, dyrektor sprzedaży Ronson Development

Inwestycja deweloperska trwa średnio dwa lata. Generalny wykonawca zakłada poziom cenowy, który w dzisiejszych warunkach jest trudny do oszacowania na dwa lata do przodu. Dlatego rozważamy zmiany w umowach deweloperskich lub modelu sprzedaży mieszkań, ale na razie jest zbyt wcześnie, żeby powiedzieć jak będą wyglądały.

Cezary Grabowski, dyrektor sprzedaży i marketingu Bouygues Immobilier Polska 

Określone rozwiązania zawsze zależą od rozwoju sytuacji na rynku. Istotne jest to, w jakim konkretnym kształcie weszłyby w życie, a tego dziś nikt nie jest w stanie przewidzieć. Dla nas kluczowe jest zawsze bezpieczeństwo kupujących.

Sebastian Barandziak, prezes zarządu Dekpol Deweloper

Już od jakiegoś czasu można obserwować, że coraz więcej deweloperów decyduje się na wprowadzenie do umów deweloperskich zapisów klauzuli waloryzującej ceny mieszkań. Oparte byłaby to o wskaźniki zmiany cen produkcji budowlano-montażowej publikowane przez prezesa Głównego Urzędu Statystycznego, wskaźniki zmiany cen konstruowane na podstawie publikacji branżowych wydawanych przez WACETOB, ORGBUD, itp. oraz wskaźniki inflacji. Na podstawie postępującej inflacji oraz rosnących cen materiałów budowlanych można przypuszczać, iż coraz więcej firm deweloperskich będzie zabezpieczało się w ten sposób. Obecnie nie rozważamy jednak wprowadzenia takiego rozwiązania, ale również nie wykluczamy zupełnie takiej możliwości.

Marcin Michalec, CEO Okam

Ani dotychczasowa, ani nowa wersja umowy deweloperskiej nie wyklucza waloryzacji cen zakupu lokalu mieszkaniowego. Nie stosujemy jednak takich zapisów. Jeśli sytuacja byłaby bardzo dynamiczna, mielibyśmy do czynienia z fluktuacjami cenowymi surowców i materiałów budowlanych i ciągłym wzrostem kosztów robocizny oczywiście nie możemy wykluczyć konieczności uaktualnienia zapisów. W tej chwili jednak tego nie przewidujemy.



DOMPRESS

środa, 20 kwietnia 2022

Czy wzrost stawek najmu podbił popyt na mieszkania

Czy podwyżki cen wynajmu mają wpływ na popyt na mieszkania? Czy zwiększa się grupa osób lokujących kapitał w nieruchomości pod wynajem? Czy deweloperzy rozważają wejście na rynek PRS? Które firmy przygotowują projekty z mieszkaniami na wynajem? Sondę opracował serwis nieruchomości dompress.pl   

 

Tomasz Kaleta, dyrektor Departamentu Sprzedaży Develia S.A.

Tak, zainteresowanie funduszy inwestycyjnych pakietowymi zakupami mieszkań na wynajem w ostatnich tygodniach znacznie wzrosło.  Jeszcze w ubiegłym roku ogłosiliśmy, że w ramach dywersyfikacji oferty produktowej rozpoczniemy budowę mieszkań oferowanych w ramach PRS. Spółka podpisała dwa listy intencyjne związane z zaangażowaniem w ten segment rynku i rozpoczęła negocjacje warunków sprzedaży nieruchomości w Warszawie i we Wrocławiu. Ponadto, wytypowaliśmy kilka innych projektów, które oferujemy funduszom inwestycyjnym w ramach zakupów pakietowych.

W odpowiedzi na potrzeby najemców wdrażamy nowe standardy projektowania, gwarantujące funkcjonalne rozwiązania dla mieszkańców oraz najlepsze możliwe zwroty dla inwestorów. Działania w tym obszarze będą finansowane m.in. ze środków pozyskanych ze sprzedaży aktywów komercyjnych. Celem firmy na 2022 rok jest dostarczenie 600-800 mieszkań w ramach PRS.

Eyal Keltsh, wiceprezes zarządu Grupy Robyg

Sprzedaż 100 proc. udziałów Robyg przez Bricks na rzecz TAG Immobilien AG, jednej z wiodących firm na rynku mieszkań na wynajem w Niemczech, która została sfinalizowana 31 marca 2022, skłoniła nas do analizy naszego banku ziemi i przeznaczenia jego części na mieszkania na wynajem (PRS). TAG kupił już dwa lata temu firmę Vantage w Polsce, a w 2022 roku planujemy połączyć działalność obu firm. Dzięki temu skonsolidowana grupa stanie się największym deweloperem mieszkaniowym na polskim rynku i wyznaczy nowy standard dla PRS. Naszym celem jest posiadanie 20 000 mieszkań do wynajęcia do końca 2027 roku i równolegle planujemy dalszą sprzedaż mieszkań na poziomie 2500 mieszkań rocznie.

Andrzej Gutowski, wiceprezes, dyrektor sprzedaży Ronson Development

Rynek najmu w tej chwili mocno się odbija. Po osłabieniu, które było wyraźne od wybuchu pandemii popyt na mieszkania na wynajem rośnie, a wraz z nim ceny najmu. Udział inwestorów indywidualnych myślących o wynajmie także zwiększył się na tle rynku. Przy czym trzeba przypomnieć, że sam rynek w pierwszym kwartale tego roku znacznie się zmniejszył.

W 2022 roku będziemy rozwijać drugi, równoległy filar naszej aktywności – segment rynku instytucjonalnego, gdzie do końca 2025 roku chcemy dostarczyć 3000 mieszkań na wynajem w Warszawie, Wrocławiu i Poznaniu. Do tego czasu nasz bank ziemi w segmencie PRS będzie zabezpieczony na około 5000 lokali.

Cezary Grabowski, dyrektor sprzedaży i marketingu Bouygues Immobilier Polska

Tak, wzrost cen na rynku najmu zwiększył zainteresowanie naszych inwestorów. Obserwujemy wzrost na poziomie 30 proc. w połączeniu z relatywnie niską ofertą dostępnych lokali. Przekłada się to na wyraźnie lepszą rentowność inwestycji w lokale na wynajem. Nasza spółka jest otwarta na różne rodzaje współpracy i rozpatruje różne rynki, w tym również PRS.

Teresa Witkowska, dyrektor ds. sprzedaży i marketingu Napollo Residential

 

Nabywcy, którzy w obecnych czasach – czasach rosnącej inflacji posiadają gotówkę nie mają lepszego wyjścia niż lokata kapitału w nieruchomości przeznaczone na wynajem. Obecnie jednak za wcześnie jest mówić o tym, czy firma zdecyduje się na wejście na rynek PRS.

Edyta Kołodziej, dyrektor sprzedaży i marketingu w Nickel Development

Wzrost stawek na runku najmu pobudził apetyt na mieszkania małe. Wzrost cen i stóp procentowych oraz napływ emigrantów spowodował ożywienie popytu na niewielkie metraże. Inwestycje w nieruchomości wciąż pozostają zyskowną formą lokowania kapitału. Zwłaszcza w FIQUS Marcelin odnotowujemy takie zakupy, także pakietowe, z myślą o wynajmie. Wynika to z dobrej lokalizacji i ustawnych mieszkań, a te dwa czynniki stanowią największy magnes dla lokujących kapitał w nieruchomości.

W naszej ocenie segment najmu instytucjonalnego będzie rósł bardzo szybko na przestrzeni najbliższych kilku lat. Nowoczesne mieszkania na wynajem, zarządzane przez profesjonalną firmę to trend, który już dawno powinien zagościć w Polsce. Jako deweloper przyglądamy się funkcjonowaniu funduszy instytucjonalnych i nie wykluczamy tego rodzaju współpracy. Tymczasem bacznie wsłuchujemy się w sygnały z rynku, szykując ofertę kolejnych inwestycji, dostosowaną do potrzeb i możliwości kupujących.

Zuzanna Należyta, dyrektor ds. handlowych w Eco Classic

Nie zauważyliśmy znaczącego wzrostu liczby osób nabywających mieszkania inwestycyjnie. Wzrost zapotrzebowania na mieszkania na wynajem zbiegł się z ograniczeniem możliwości nabywczych osób korzystających z kredytu więc obecnie taki rodzaj zainteresowania jest na stałym poziomie.

Janusz Miller, dyrektor ds. sprzedaży i marketingu Home Invest

Zauważamy w ostatnim czasie wzrost zainteresowania mieszkaniami na wynajem. Kupujący lokale z jednej strony chcą ochronić kapitał, a z drugiej myślą o zyskach związanych z ich wynajmowaniem. Stąd większa aktywność inwestorów. Rozważamy różne opcje, w tym także częściowe wejście na rynek PRS. Na obecną chwilę nie ma wiążących decyzji. Natomiast z końcem ubiegłego roku sprzedaliśmy w całości jedną inwestycję do funduszu.   

Adam Urbański, dyrektor Sprzedaży w TDJ Estate

Nie da się ukryć, że rynek PRS zaczyna dynamicznie rozwijać się w Polsce. Lokata kapitału w nieruchomości od lat jest najbezpieczniejszym sposobem inwestowania i wydaje się nam, że przez długi czas się to nie zmieni. Czy w Polsce jesteśmy gotowi na PRS? Myślę, że już od dawna, od czasu kiedy pokolenie milenialsów rozpoczęło kariery zawodowe. Jak wiemy ta generacja nie ma tendencji do posiadania czegoś na własność lub zaciągania kredytów dlatego chętniej skłaniają się w stronę najmu, ceniąc sobie jednocześnie niezależność i elastyczność w przypadku miejsca pracy i sposobu życia.

Na spore zainteresowanie najmem mieszkań ogromny wpływ ma migracja obywateli z Ukrainy, powrót studentów na uczelnie i pracowników do biur. Wysokie ceny mieszkań, trudniej dostępne kredyty również powodują, że część osób chcących zrealizować swoje potrzeby mieszkaniowe będzie zmuszona przenieść się na rynek najmu.

Nie wykluczamy rozwoju w nowych kierunkach, stale analizujemy trendy i dynamicznie reagujemy na zmiany rynkowe. Również bacznie przyglądamy się segmentowi instytucjonalnego najmu mieszkań.

Wojciech Chotkowski, prezes zarządu Aria Development

Jesteśmy otwarci na rynek PRS, jest on przedmiotem naszych analiz. W naszych osiedlach około 15-20 proc. indywidulanych klientów kupuje mieszkania na wynajem. Ilość takich nabywców utrzymuje się na podobnym poziomie, jak w ubiegłym roku.

Zbigniew Juroszek, prezes zarządu Atal S.A.

Nie przewidujemy, żeby Atal stał się aktywnym uczestnikiem rynku PRS.

Mariola Żak, dyrektor sprzedaży i marketingu w Aurec Home

 

Już w 2021 roku zaobserwowaliśmy silny trend wzrostowy na mieszkania wśród inwestorów, którzy chętnie lokowali kapitał w mieszkania. Obecnie podwyżki stóp procentowych i inflacja na poziomie 10,9 proc. sprawiają, że nieruchomości są dobrą inwestycją chroniącą oszczędności przed spadkiem ich wartości. Jak można się spodziewać, dalszy wzrost cen lokali jest nieunikniony. Ze względu na niedobór surowców, rosnące kursy walut i wysoki popyt na mieszkania, wzrastać będzie również wartość nieruchomości.

Jak pokazują dane rynkowe od wybuchu wojny na Ukrainie liczba dostępnych ofert lokali mieszkalnych na wynajem w największych polskich miastach zmalała o 60 proc. To pokazuje, że rynek najmu, czeka długofalowy proces zmian, który właśnie nabiera prędkości. Wynajem ze względu na zmianę nastawienia potencjalnych najemców staje się coraz bardziej popularny. Rynek nieruchomość jest zatem cały czas świetnym miejscem na ulokowanie kapitału.

Strategia rozwoju Aurec Home obecnie nie zakłada inwestycji w tego typu projekty.

Sebastian Barandziak, prezes zarządu Dekpol Deweloper

Na początku marca bieżącego roku liczba wyświetleń ogłoszeń dotyczących mieszkań i pokoi na wynajem w Polsce na niektórych portalach ogłoszeniowych zwiększyła się nawet o ponad 160 proc. w porównaniu z ostatnim tygodniem lutego br. Mieszkań na wynajem ubywa. Sytuacja ma związek z napływem fali uchodźców z Ukrainy, o czym informują portale. Aktualnie nie odnotowaliśmy zwiększonego popytu wśród inwestorów natomiast ta dynamiczna sytuacja na pewno przełoży się wkrótce na zainteresowanie zakupem mieszkań z ich strony. W lokalizacjach, w których realizujemy obecnie kolejne etapy inwestycji obserwujemy znaczny wzrost stawek najmu mieszkań, a także ograniczoną podaż mieszkań na wynajem. Rozważamy wejście na rynek PRS i rozeznajemy zagadnienie.

Marcin Michalec, CEO Okam

W ostatnim czasie, między innymi w związku z przybyciem do Polski uciekających przed wojną obywateli Ukrainy, wzrosło zainteresowanie najmem krótko i długookresowym.
W największych miastach widoczne są nawet trudności ze znalezieniem lokali, a ceny dostępnych znacznie wzrosły. Duże zainteresowanie najmem przełożyło się na decyzję najemców o podniesieniu czynszów. Jednocześnie niepewna sytuacja w naszej części Europy, inflacja czy podwyżki stóp procentowych – z jednej strony nie zachęcają do lokowania kapitału w mieszkania, z drugiej - często uniemożliwiają też osobom zainteresowanym zakup na kredyt lokalu na wynajem.

W najbliższych planach nie mamy realizacji inwestycji w sektorze PRS, ale nie wykluczamy tego w przyszłości. Jednocześnie warto wspomnieć, że część etapów inwestycji Bohema - Strefa Praga w Warszawie sprzedaliśmy funduszowi AFI Europe, który będzie realizować tam długoterminowy najem.   

Joanna Janowicz, dyrektor zarządzająca w Constructa Plus

Uważam, że jest jeszcze zbyt wcześnie na tak mocne sformułowania, choć rzeczywiście przyjęlibyśmy z zadowoleniem zwiększony już na stałe popyt wśród inwestorów. Mógłby on bowiem skompensować w części odpływ z rynku tych nabywców, których po podwyżkach stóp procentowych zwyczajnie nie stać na zakup własnego mieszkania. Widzimy wzrost zainteresowania najmem jako formą zapewnienia sobie lokum i sami aktualnie poszukujemy lokalizacji, gdzie można by wybudować obiekt o takim przeznaczeniu. Nie rozważamy przy tym współpracy z funduszem rynku PRS i jak dotąd nigdy nie było to obszarem naszych zainteresowań. Lokalizacje, w jakich pozyskujemy grunty, rozmiar tych nieruchomości i koszty realizacji, które z nich wynikają, sprawiają zresztą, że fundusze nie zabiegają o mieszkania w naszych inwestycjach. To oczywiście może się zmienić.

Chcę jednak podkreślić, że cały czas obserwujemy rynek i ruchy po stronie największych graczy, a także zachowania ustawodawców i instytucji otoczenia rynkowego. Teraz musi zostać wypracowana nowa praktyka rynkowa, która będzie dopasowana do nowych okoliczności, bo już chyba nikt nie ma złudzeń, że do warunków takich, jak jeszcze przed rokiem, powrotu nie będzie. Przynajmniej w najbliższych kilkunastu kwartałach. Nowe warunki dopiero się klarują, ale gdy już sytuacja będzie lepiej rozpoznana, chcemy mieć gotowy nowy model prowadzenia inwestycji, a przede wszystkim sprzedaży. Taki, który pozwoli ograniczać niepewność wynikającą głównie z cenowych fluktuacji.



środa, 13 kwietnia 2022

Jak konflikt w Ukrainie wpływa na nasz rynek mieszkaniowy

Czy inwazja na Ukrainę wywarła wpływ na decyzje zakupowe nabywców mieszkań? Czy są opóźnienia w realizacji projektów mieszkaniowych? Czy pojawiły się trudności z pracownikami na budowach lub terminami dostaw materiałów budowlanych? Sondę opracował serwis nieruchomości dompress.pl

Tomasz Kaleta, dyrektor Departamentu Sprzedaży Develia S.A. 


Po wybuchu konfliktu w Ukrainie duża część pracowników z tego kraju udała się w kierunku przejść granicznych, by pomóc swoim rodzinom w ewakuacji do Polski. Spodziewamy się jednak, że grupa ta będzie stopniowo wracać do pracy. W naszych inwestycjach utrzymujemy pełne załogi i nie przewidujemy opóźnień z tego tytułu. 
Większym wyzwaniem dla branży mogą być terminowe dostawy stali, miedzi, cementu i kruszyw do produkcji betonu, które Polska importowała w dużych ilościach z Rosji, Białorusi i Ukrainy. W tej chwili trudno oszacować, jakie  znaczenie ten problem będzie miał dla rynku nieruchomości. Można się jednak spodziewać, że w przypadku niektórych realizacji może dojść do przesunięć terminów ich ukończenia. 

Jeśli chodzi o nabywców, wojna w Ukrainie ma wpływ na ich decyzje zakupowe. W pierwszych tygodniach marca odnotowaliśmy w naszych biurach sprzedaży nawet o 50 proc. mniej zapytań. Obecnie sytuacja wraca do normy, a zainteresowanie klientów jest na poziomie sprzed 24 lutego br.  W kolejnych miesiącach spodziewamy się, że większy wpływ na nastroje konsumenckie w sektorze mieszkaniowym będą miały rosnące stopy procentowe oraz nowa rekomendacja Komisji Nadzoru Finansowego, nakazująca bankom, aby do analizy zdolności kredytowej klientów przyjmowały oprocentowanie powiększone o 5 proc. 

Zuzanna Należyta, dyrektor ds. handlowych w Eco Classic 


Z naszych obserwacji wynika, że na wahania popytu większy wpływ miał Polski Ład, wzrost stóp procentowych i obniżenie zdolności kredytowej niż wojna w Ukrainie.W pierwszych tygodniach roku okazało się że w związku ze zmianami podatkowymi realne zarobki klientów są niższe. Osoby, które sprawdzały zdolność kredytową pod koniec 2021 roku, decydując się na zakup już w 2022 roku, były niemiło zaskoczone niższą zdolnością kredytową wyliczaną przez banki.

Oczywiście w pierwszych dniach wojny zaobserwowaliśmy duże obawy klientów przed podejmowaniem decyzji o zakupie mieszkań. Mieliśmy też przypadki rezygnacji z zakupu np. przez osoby, które biznesowo były związane z Ukrainą lub Rosją. W tej chwili w jakimś stopniu rynek zaakceptował fakt toczącej się za naszą granicą wojny i od strony popytowej nie widzimy większego wpływu. 

Od strony podażowej natomiast wojna w Ukrainie z pewnością będzie miała wpływ na nasz rynek. Mieliśmy sygnały od podwykonawców, że część ukraińskich pracowników wróciła do kraju walczyć. Na ten moment jednak nie wpływa to na opóźnienia prac. Być może wpłynie to jednak na koszty realizacji przyszłych budów ze względu na mniejszą  dostępność wykwalifikowanych pracowników. 

Zbigniew Juroszek, prezes zarządu Atal S.A.

Wojna w Ukrainie wydłuża proces decyzyjny nabywców. Podobnie wyglądało to na początku pandemii. Nikt nie jest w stanie przewidzieć, jak rozwinie się sytuacja w związku z atakiem Rosji na Ukrainę. Oddziałuje to również na nas. Na naszych budowach pracowało bardzo dużo pracowników z Ukrainy, którzy musieli wrócić do kraju. Nastąpiła redukcja o 10-15 proc. załogi Ukraińców. Ta skala odpływu nie jest jednak tak duża, żeby skutkowała brakiem możliwości wykonania zdań. W ciągu ostatnich lat grupy podwykonawców zmodyfikowały się w ten sposób, że częściowo składają się z Polaków, a częściowo Ukraińców. Nie mamy już sytuacji, że cała firma podwykonawcy czy cały zespół składa się z pracowników z Ukrainy. Obecnie we wszystkich miastach, w których działa Atal, wakaty są uzupełniane od razu pracownikami z Polski.

Eyal Keltsh, wiceprezes zarządu Grupy Robyg 

W pierwszych miesiącach 2022 roku mieliśmy wiele wydarzeń w Europie i w Polsce. Istotny wpływ na rynek miała wojna na Ukrainie, napływ uchodźców, a także nowe przepisy podatkowe. Sprzedaż mieszkań w pierwszym kwartale była trudniejsza. Wysoki poziom niepewności, wynikający z wprowadzenia nowych przepisów podatkowych, wzrostu stóp procentowych i wyższej inflacji, a także nowych regulacji zdolności kredytowej banków doprowadził do presji wśród klientów w zakresie ich możliwości uzyskania finansowania i ich sytuacji finansowej. 

Wojna między Rosją a Ukrainą i wywołany przez nią kryzys humanitarny oraz uchodźczy również przyczyniły się do niepewności i strachu ludzi. Dodatkowymi wyzwaniami są szybki wzrost kosztów budowy, niedobór materiałów budowlanych, ogólny wzrost cen, niska dostępność gruntów pod budowę w dużych miastach, co prowadzi do niedoboru mieszkań i wzrostu cen. 

Andrzej Gutowski, wiceprezes, dyrektor sprzedaży Ronson Development

Branża deweloperska mierzy się dzisiaj kilkoma wyzwaniami. Są wśród nich rosnące ceny wykonawstwa i odpływ pracowników firm budowlanych. Niepewność cenowa i zawirowania na rynku materiałów sprawiają, że generalni wykonawcy renegocjują terminy zakończenia budów i kwestie dopłat. To wszystko wpływa na koszty działalności deweloperów i będzie  miało przełożenie na wzrost cen mieszkań. Z punktu widzenia klientów natomiast ewentualne zmiany terminów oddania projektów nie powinny być odczuwalne. 

Sytuacja w Ukrainie nie powstrzymuje już klientów przed zakupem mieszkania. Na wstrzemięźliwość kupujących większy wpływ mają dzisiaj rosnące stopy procentowe i ich przełożenie na zdolność kredytową i koszt samego kredytu.

Cezary Grabowski, dyrektor sprzedaży i marketingu Bouygues Immobilier Polska

W pierwszych tygodniach po wybuchu wojny rynek nieruchomości nieco zwolnił. Teraz obserwujemy powrót zainteresowania kupujących do poziomu sprzed rosyjskiej inwazji. Wydaje się, że wojna nie spowodowała więc zmian, jeśli chodzi o decyzje zakupowe, a jedynie czasowe ich zawieszenie i to też tylko w ograniczonym zakresie. 
Widać już jednak, że wojna w Ukrainie odbije się na całej gospodarce, choćby poprzez wzrost cen paliw i materiałów budowlanych. Warunki działania stały się na pewno mniej stabilne i dotyczy to również branży deweloperskiej. Dziś trudno jednak prognozować, jak rozwinie się sytuacja geopolityczna i makroekonomiczna nawet w najbliższych miesiącach. 

Jeśli chodzi o realizację projektów, to dynamiczne zmiany na rynku stanowią oczywiście wyzwanie. Trzeba zdawać sobie sprawę, że przygotowanie i finalizacja inwestycji mieszkaniowych to długotrwały proces, liczony w latach, nie w miesiącach. Dysponujemy jednak zapleczem pozwalającym na realizację inwestycji również w tak zmiennych warunkach.

Teresa Witkowska, dyrektor ds. sprzedaży i marketingu Napollo Residential 

Generalni wykonawcy realizujący dla  nas inwestycje nie informują obecnie, aby braki personelu na budowach były znaczne. Inaczej wygląda jednak kwestia dostaw materiałów budowlanych. Tu wiemy, że pojawiają się problemy z terminowością. Nasi wykonawcy starają się jednak na bieżąco rozwiązywać te kwestie. Przez ostatni miesiąc obserwowaliśmy pewne spowolnienie procesu decyzyjnego klientów. Było ono związane nie tylko z wojną w Ukrainie, ale przede wszystkim z czynnikami, takimi jak inflacja czy wzrost stóp procentowych. Dotyczyło to głównie klientów kredytowych w segmencie popularnych. Trzeba jednak podkreślić, że zainteresowanie mieszkaniami jest nadal duże i klienci są chętni, aby inwestować.

Marcin Żurek, dyrektor działu inwestycji w Nickel Development 

Najbardziej widocznym dla konsumenta efektem wojny w Ukrainie jest dalszy wzrost cen nieruchomości związany z kosztem wytworzenia inwestycji. Mam tu na myśli przerwane łańcuchy dostaw z Rosji, Białorusi i objętej działaniami zbrojnymi Ukrainy. Trzeba sobie natomiast zdawać sprawę z tego, że to nie jedyna przyczyna rosnących cen, ale kolejny z czynników, które mają na to wpływ. Jakkolwiek paradoksalnie by to nie brzmiało, wojna zwiększyła popyt na mieszkania. Wprawdzie kupujący na własne potrzeby stali się ostrożniejsi, ale za to inwestorzy widząc rosnący popyt na najem, zwiększyli swoją aktywność. Mogą mieć rację analitycy, którzy twierdzą, że uciekający przed wojną Ukraińcy, ale także Rosjanie i Białorusini, którzy nie godzą się żyć w kraju agresora przyjeżdżają do Polski i zasilają rynek najmu. Do tego grona dołączają Polacy, którzy z powodu trudniejszego dostępu do kredytowania z powodu kolejnych podwyżek stóp procentowych i utraty zdolności kredytowej również wybiorą najem zamiast zakupu. 

Na budowach, które prowadzimy nie ma problemu z opóźnieniami, ponieważ braki kadrowe związane z powrotem do kraju pracowników z Ukrainy udaje nam się na bieżąco uzupełniać. Jeśli chodzi o dostawy materiałów, mamy je zabezpieczone i na chwilę obecną nic nie wskazuje na to, aby miało to wpływ na terminy przewidziane harmonogramami budowy. 

Joanna Janowicz, dyrektor zarządzająca w firmie Constructa Plus 

Wojna w Ukrainie wpłynęła na sprzedaż i decyzje klientów, choć jak często podkreślam, nie jest to jedyny czynnik, który ma wpływ na to, co dzieje się aktualnie na rynku mieszkaniowym. Bez wątpienia trzeba jednak powiązać z nią mocne wstrzymanie decyzji po stronie nabywców w pierwszych dwóch tygodniach od rosyjskiej agresji. Po tym okresie nastąpiło odbicie rynku, ale zainteresowanie klientów nie powróciło do stanu sprzed wojny. Naszym zdaniem nie ma to jednak związku z wojną, tylko kolejnymi decyzjami Rady Polityki Pieniężnej o podniesieniu stóp procentowych. 

Według naszych obserwacji wojna wywołała więcej trudności po stronie produkcyjnej. Szacujemy, że między 20 proc. a 30 proc. Ukraińców pracujących na budowach wróciło do ojczyzny walczyć z najeźdźcą. To przekłada się na 10-15 proc. osób łącznie zatrudnionych na budowach. Staramy się na bieżąco uzupełniać te braki, co jest nie lada wyzwaniem i wiemy, że w związku z tymi trudnościami będziemy musieli zmierzyć się z koniecznością wydłużenia terminów zapisanych w początkowych harmonogramach prac. Do tego dochodzą również utrudnienia w dostawcach materiałów budowlanych. Szczególnie mam tu na myśli stal i beton, importowane zarówno z Ukrainy, jak i z Rosji, a także białoruskie drewno. Należy zdawać sobie sprawę z tego, że w połowie marca Unia Europejska wydała zakaz importu rosyjskiej stali, której zaopatrzenie pokrywało 10 proc. potrzeb produkcyjnych w Polsce. Na to wszystko jednak nakłada się zwiększony popyt na mieszkania do wynajęcia. Według danych, które posiadamy, koszty dla najemców podrożały w Poznaniu o 22 proc.,  a w innych miastach nawet więcej, licząc od początku wojny. Należy więc w dalszej kolejności spodziewać się przypływu inwestorów skłonnych kupować z myślą o późniejszym wynajmie. W tym gronie z pewnością znajdą się fundusze inwestycyjne, zarówno z Polski, jak i z zagranicy.

Mariola Żak, dyrektor sprzedaży i marketingu w Aurec Home 

Wojna w Ukrainie oddziałuje na kondycję polskiego rynku mieszkaniowego w sposób zauważalny. W bardzo krótkim czasie wzrosły ceny surowców na rynkach światowych, głównie ropy, gazu i metali. Pojawił się problem z dostępnością materiałów budowlanych ze wschodu i bardzo wysokie koszty ich transportu. Choć trzeba mieć świadomość tego, że jeszcze przed wybuchem konfliktu ceny materiałów były bardzo niestabilne. Niektóre produkty drożały w krótkim czasie nawet o kilkadziesiąt procent.

Ponadto, w związku z działaniami wojennymi wielu Ukraińców pracujących w Polsce wróciło do ojczyzny, a warto wiedzieć, że stanowią oni około 60 proc. wszystkich pracowników w polskich firmach budowlanych. Szacuje się, że od początku agresji Rosji na Ukrainę polskie budowy opuściło nawet 20–30 proc. ukraińskich pracowników. A to skutkuje znaczącymi brakami personalnymi.

Na decyzje zakupowe klientów wpływa wyraźnie z kolei podwyżka stóp procentowych, której zmiany bezpośrednio przekładają się na wysokość rat kredytów z oprocentowaniem zmiennym, a te stanowią w Polsce około 98 proc. wszystkich kredytów hipotecznych. W efekcie podwyżek miesięczne raty kredytu wzrosły nawet o kilkaset złotych. Ostatnia podwyżka była spektakularna i wyraźnie wyższa niż spodziewał się rynek. Wyższe raty oznaczają niższą zdolność kredytową, co powoduje, że część zainteresowanych zrezygnuje lub odkłada w czasie decyzję o nabyciu mieszkania. Inni wstrzymają się z obawy o to, jak wysoko w przyszłości poszybuje oprocentowanie kredytów hipotecznych.

Adam Urbański, dyrektor Sprzedaży w TDJ 

Rynek mieszkaniowy odczuł skutki konfliktu toczącego się za naszą wschodnią granicą, zarówno po stronie realizacji budów jak i popytu na nowe mieszkania. Szacuje się, że od początku prowadzenia działań zbrojnych polskie budowy opuściło od 20-30 proc. pracowników pochodzących z Ukrainy, którzy od kilku lat są znaczącą grupą pracowników zatrudnioną w polskim sektorze budowlanym. Obecnie inwestorzy borykają się nie tylko z niedoborem siły roboczej ale również dostaw - duża część chociażby stali wykorzystywana w polskim budownictwie była importowana z ukraińskich hut, które w obecnym czasie nie prowadzą produkcji. Te dwa czynniki mogą powodować wydłużenia terminów realizacji inwestycji, chociaż w TDJ Estate na ten moment wszystkie projekty prowadzone są zgodnie z harmonogramem. 

Kolejną kwestią, której bezpośrednim powodem jest sytuacja na Ukrainie jest niepewność nabywców. Rosnące stopy procentowe, coraz większe trudności w uzyskaniu pozytywnej decyzji dotyczącej przyznania kredytu mieszkaniowego ale również zwyczajna ludzka ostrożność i zachowawczość w bardzo niepewnych czasach negatywnie wpływają na decyzje klientów związane z zakupem nowego „M”, część klientów wstrzymuje się z podjęciem decyzji podobnie jak to miało miejsce na początku wybuchu pierwszej fali pandemii. 

Bartłomiej Mandryga, kierownik działu sprzedaży i marketingu PCG S.A.

Konflikt w Ukrainie ma oczywiście wpływ na rynek mieszkaniowy. Wszyscy możemy obserwować duże zainteresowanie wynajmem mieszkań spowodowane w dużej mierze napływem uchodźców do Polski, a co za tym idzie, inwestorzy chętniej podejmują decyzje o zakupie lokalu pod wynajem. 

Jeżeli chodzi o sytuację związaną z budową inwestycji, nie mieliśmy większych problemów z odpływem pracowników ukraińskich. Odnotowaliśmy pojedyncze przypadki wyjazdów, ale częściej był to wyjazd po rodzinę i powrót do pracy po kilku dniach niż rezygnacja z zatrudnienia. Nie spowodowało to opóźnień w realizacji osiedli. Największe opóźnienia dostrzegamy na polu dostaw, z którymi jeszcze przed agresją Rosji na Ukrainę były spore kłopoty. Obecnie ceny materiałów budowalnych szybują w górę z dnia na dzień, trudny do przewidzenia jest ostateczny koszt kupowanego surowca do momentu dostarczenia go na budowę. Na ten moment prowadzimy jednak nasze inwestycje zgodnie z harmonogramami, ponieważ mieliśmy zakontraktowane lub zmagazynowane zapasy z wyprzedzeniem. 
W ciągu pierwszych dwóch tygodni od ataku na Ukrainę rzeczywiście zauważyliśmy spowolnienie rynku, zapytania od klientów pojawiały się sporadycznie. Jednak z czasem ludzie oswoili się z sytuacją i osoby zdecydowane już wcześniej na zakup wracają do poszukiwań lokali.

Agata Zambrzycka, dyrektor ds. Relacji z Klientem w Aria Development

W następstwie wojny zostały zerwane niektóre łańcuchy dostaw materiałów z rynków wschodnich oraz część pracowników wróciła na Ukrainę. Nie ma to jednak wpływu na nasze budowy, które realizowane są zgodnie z harmonogramem. Mieszkania są podstawowym towarem, niezbędnym do ludzkiej egzystencji. Na rynku wciąż brakuje 3 mln mieszkań, więc nie spodziewamy się znacznego spadku popytu. Obecnie proces decyzyjny nabywców jest dłuższy niż kiedyś. Klienci obawiają się pogorszenia sytuacji gospodarczej i politycznej, a banki wydłużyły terminy weryfikacji wniosków kredytowych.

Sebastian Barandziak, prezes zarządu Dekpol Deweloper

Wojna w Ukrainie mocno wpływa na rynek mieszkaniowy. Obecnej sytuacji towarzyszy niepewność. Rzeczywistość wokół nas jest dynamiczna i nieprzewidywalna. Przekłada się to na osłabienie sprzedaży na rynku pierwotnym, co jest bezpośrednio związane z nagłym przeniesieniem uwagi na sytuację w Ukrainie. Wielu klientów wstrzymuje się z zakupem, aby zobaczyć, co przyniesie przyszłość.  Bardzo duża cześć mieszkań w ostatnim czasie zniknęła z rynku najmu.  Sprzedaż nowych projektów nieco wyhamowała, a budownictwo musi się zmierzyć z gwałtownym odpływem pracowników z Ukrainy. 

Jednocześnie rosnące koszty kredytu oznaczają dla części osób zmniejszenie zdolności kredytowej i ograniczenie dostępu do zewnętrznego finansowania. Poza tym, mieszkania systematycznie drożeją. Mamy do czynienia z kolejnym skokiem cen materiałów budowlanych, który rozpoczął się wraz z wojną w Ukrainie. Po kilku miesiącach nieustannych zwyżek i windowania cen większość materiałów budowlanych jest na poziomie o około 30 proc. wyższym niż w 2020 roku. W lutym br. nastąpiła stabilizacja i gdyby nie wojna ceny rosłyby jedynie w relacji do inflacji. Widzimy jednak oznaki powolnego odbudowywania się popytu. Klienci zdają sobie sprawę, że ceny mieszkań nie spadną, a inwestycja w nieruchomości pozostaje jedną z najlepszych form ochrony kapitału. 

Marcin Michalec, CEO Okam

Wojna w Ukrainie może powstrzymać czasowo niektórych inwestorów indywidualnych oraz instytucjonalnych polskich i zagranicznych od realizacji inwestycji w naszym kraju, w tym od lokowania kapitału w nieruchomości. Może również dojść do wstrzymania lub odłożenia w czasie części planowanych przez inwestorów projektów mieszkaniowych z uwagi choćby na braki lub opóźnienia w dostawie wybranych materiałów budowlanych czy właśnie to, co nazwałbym “niepewnością rynkową”. Podwykonawcy, z którymi współpracujemy, nie sygnalizują w tym momencie znaczących trudności kadrowych czy w kwestii dostępności materiałów budowlanych. Na razie w naszych inwestycjach nie odnotowujemy żadnych opóźnień w postępach prac. 
Sytuacja na świecie jest jednak jak wiadomo dynamiczna i sektor budowlany może już wkrótce zmagać się ze wspomnianymi wyzwaniami, co może naturalnie skutkować opóźnieniami w realizacji inwestycji. W konsekwencji, z jednej strony może zostać oddanych do użytku mniej mieszkań niż było to zakładane na ten czy przyszły rok, z drugiej zaś może przełożyć się to na wzrost kosztów realizacji inwestycji, a tym samym wpłynąć na cenę końcową metra kwadratowego nowych lokali. 

Jednocześnie na uwadze należy mieć to, że popyt na mieszkania na naszym rynku od dłuższego czasu przewyższał podaż. Widoczne było to przede wszystkim w największych miastach. Dodatkowo popyt w ostatnim czasie został również w pewnym stopniu wyhamowany przez wyższe stopy procentowe czy inflację. Część osób chętnych na zakup własnego M wstrzymywała się z tą decyzją albo miała problem z uzyskaniem kredytu hipotecznego. W perspektywie spodziewamy się dalszego wzrostu zainteresowania lokalami, nie tylko na najem, ale także zakup wśród obywateli Ukrainy, którzy zdecydują się związać z naszym krajem na dłużej. 



DOMPRESS

czwartek, 7 kwietnia 2022

Jakie mieszkania wybierają najmłodsi nabywcy

Jakie preferencje mają najmłodsi klienci deweloperów? Jak dużą grupę kupujących stanowią osoby w wieku do 30 lat? Na jakie mieszkania się decydują? Jakie czynniki przesądzają o zakupie? Sondę opracował serwis nieruchomości dompress.pl

Andrzej Oślizło, prezes zarządu Develia S.A. 

Wśród klientów poniżej 30. roku życia największą popularnością cieszą się mieszkania trzypokojowe, które stanowią aż 60 proc. naszej sprzedaży. Wybierając takie lokale, planują w dłuższej perspektywie czasowej powiększenie rodziny. Zwracają również uwagę na to, aby na osiedlu lub w najbliższym otoczeniu znajdował się plac zabaw i tereny zielone. Aż 82 proc. nabywców z tej grupy posiłkuje się przy transakcjach kredytem hipotecznym. Kawalerki i lokale dwupokojowe stanowią niewiele ponad 20 proc. sprzedawanych przez nas nieruchomości.  W większości są nabywane za gotówkę przez nabywców inwestycyjnych.  

Małgorzata Ostrowska, dyrektor Pionu Marketingu i Sprzedaży w J.W. Construction Holding S.A.

Nasi najmłodsi klienci stanowią 10 proc. wszystkich nabywców. Interesują ich mieszkania do 45 mkw. z ładnym widokiem, położone na jak najwyższym piętrze. Dlatego tak dobrze sprzedawały się lokale w wieżowcu Bliska Wola Tower, gdzie z mieszkań na najwyższych piętrach roztacza się widok na panoramę Warszawy oraz w budynku Hanza Tower z widokiem na panoramę Szczecina i okolic.

Angelika Kliś, członek zarządu Atal S.A.

Klienci do 30. roku życia stanowią około 20-30 proc. wszystkich naszych klientów. Single decydują się głównie na mieszkania dwupokojowe o powierzchni około 45 mkw. lub mieszkania trzypokojowe o metrażu około 55 mkw. Rodziny najchętniej wybierają mieszkania trzypokojowe wielkości 55-60 mkw. oraz mieszkania czteropokojowe wielkości około 75 mkw. Preferencje są relatywnie „standardowe”: ekspozycja okien na południe i zachód, brak widoku na ulicę, mieszkanie z ogródkiem lub tarasem. Chętnie decydują się też na pakiet wykończeń.

Cezary Grabowski, dyrektor sprzedaży i marketingu Bouygues Immobilier Polska 

Każdy klient ma indywidualne potrzeby i wcale nie zawsze jest tak, że to osoby młodsze kupują mieszkania o mniejszych metrażach. W zeszłym roku 25 proc. naszych klientów stanowiły osoby w wieku 30 lat lub młodsze, które nabywały mieszkania o powierzchni przeciętnie 54 mkw., a więc średniej wielkości. 

Zauważamy, że najmłodszym klientom zależy przede wszystkim na łatwym dostępie do infrastruktury, w tym komunikacji miejskiej, gastronomii, usług i handlu, a najbardziej istotny jest łatwy dostęp do placówek edukacyjnych. To znaczy, że kluczowe znaczenie ma dla nich lokalizacja inwestycji, oczywiście w określonym standardzie. To osoby najczęściej preferujące miejski styl życia, przy czym zależy im również na dostępie do przestrzeni sprzyjających rekreacji i odpoczynkowi. Cenią też zielone otoczenie i rozwiązania ekologiczne.

Adrian Potoczek, dyrektor ds. rozwoju w Wawel Service

Dziś inaczej niż kiedyś, klienci zdają sobie sprawę, że mieszkanie, w które inwestują w młodym wieku raczej nie będzie służyć im aż do końca życia, ale z biegiem czasu wymienią je na większe. Zainteresowanie kawalerkami i dwupokojowymi mieszkaniami, zazwyczaj z salonem z aneksem kuchennym i sypialnią  jest więc spore wśród osób do 30. roku życia. Zauważyliśmy również większe zainteresowanie osiedlami położonymi w otoczeniu zieleni. Bardzo ważnym aspektem dla młodych jest również sprawna i szybka komunikacja z centrum oraz innymi dzielnicami miasta. 

Joanna Chojecka, dyrektor ds. sprzedaży i marketingu na Warszawę i Wrocław w Grupie Robyg

Preferencje najmłodszych klientów z roczników 90-95 to najczęściej mieszkania dwupokojowe lub małe trzypokojowe o powierzchni około 56 mkw. Wówczas mamy do czynienia z młodym małżeństwem lub narzeczeństwem. Ich preferencje to najczęściej mieszkania na wyższych piętrach oraz dobrze nasłonecznione. Głównym wyznacznikiem pozostaje niezmiennie cena. Na to wpływ ma najczęściej zdolność kredytowa oraz pomoc rodziców.

Karolina Bronszewska, członek zarządu, dyrektor Marketingu i Innowacji Ronson Development

Nasi klienci w grupie wiekowej do 30. roku życia najchętniej wybierają mieszkania jedno lub dwupokojowe o metrażach do 45 mkw. W efekcie pandemii nawet częściej są to dwa pokoje niż kawalerka, ponieważ na dobre zagościł model pracy hybrydowej, który wymaga znalezienia dodatkowej przestrzeni do pracy w domu. Z całą pewnością przy wyborze pierwszego mieszkania kluczowymi czynnikami jest cena, lokalizacja z dobrym dostępem do transportu publicznego oraz infrastruktury handlowo-usługowej, a także ogólnodostępne miejsca parkingowe. Nie bez znaczenia jest nowoczesny, estetyczny wygląd budynku i standard jego wykonania, ale też zielone otoczenie, które dla młodych osób oznacza przede wszystkim przestrzeń do rekreacji i odpoczynku. 

Bartosz Kuźniar, prezes zarządu Lokum Deweloper S.A. 

Osoby poniżej 30. roku życia to grupa dojrzałych i świadomych konsumentów, a ich udział wśród kupujących odzwierciedla strukturę społeczną. Tak zdefiniowana grupa jest bardzo liczna i zróżnicowana. Należą do niej osoby zarówno finansujące zakup nieruchomości przy pomocy rodziców, jak i Ci, którzy posiadając kilkuletnie doświadczenie zawodowe nabywają lokum przy użyciu środków własnych. Portfel zakupów młodych klientów jest różnorodny i obejmuje mniejsze mieszkania położone w centralnych lokalizacjach, z doskonałą, również pieszą komunikacją, jak również duże, rodzinne metraże, które oferujemy we wszystkich naszych inwestycjach. Niewątpliwym atutem tych ostatnich są komfortowe powierzchnie do życia oraz duże balkony, tarasy lub prywatne ogródki. 

Edyta Kołodziej, dyrektor sprzedaży i marketingu w Nickel Development

Warto rozgraniczyć, kto jest klientem, a kto ostatecznym użytkownikiem mieszkania. Rzeczywiście w budowanej przez nas inwestycji FIQUS Marcelin dużą, o ile nie przeważającą część mieszkańców, stanowić będą osoby młode. Jednak nie zawsze są one klientami, ponieważ podpisującymi umowę kupna/sprzedaży nieruchomości bardzo często są ich rodzice, starający się zapewnić swoim dzieciom dobry start na początku kariery lub nawet na początku studiów. Natomiast, jeśli chodzi ściśle o nabywców w tak młodym wieku, stanowią oni niewielki procent. Głównie wybierają dwupokojowe mieszkania o powierzchni 36-42 mkw. Zwracają uwagę, nie tylko na przemyślane, ustawne układy mieszkań, ale również na dodatkowe udogodnienia, jakie oferuje budynek, w tym przestrzeń co-livingową, sprzyjającą pracy hybrydowej i gastronomię na jego terenie. Kluczowa jest dla nich także lokalizacja zapewniająca bliskość komunikacyjną centrum miasta. A zatem sąsiedztwo transportu publicznego i pojazdów współdzielonych jest często podkreślanym atutem wspomnianego już FIQUSa oraz wieżowca ST_ART Piątkowo, w którym oferujemy gotowe mieszkania.

Marcin Michalec, CEO Okam

Posiadamy zróżnicowaną ofertę mieszkaniową, przeznaczoną także po części dla młodszych grup nabywców. Powstająca w Łodzi Strefa PROGRESS oferuje duży procent małych lokali dla osób, które doceniają mieszkania w centrum, rozbudowaną infrastrukturę handlowo-usługą oraz równowagę między życiem zawodowym i prywatnym, czyli w znacznym stopniu dla osób w wieku 20-30 lat.  
Osoby młodsze stanowią znaczny odsetek nabywców oferowanych przez nas mieszkań. 

Z jednej strony jest wśród nich duże zainteresowanie lokalami o powierzchni około 25-30 mkw., często jednopokojowymi z aneksem kuchennym. Takie mieszkania wybierają młodzi, którzy niedawno weszli na rynek pracy i nie posiadają dużej zdolności kredytowej lub zakup w trakcie studiów sfinansowali im rodzice. Pośród naszych klientów z młodszej grupy wiekowej są i tacy, którzy myślą w perspektywie o założeniu czy powiększeniu rodziny i preferują większe metraże z dwoma czy trzema pokojami.  

Bartłomiej Mandryga, kierownik działu sprzedaży i marketingu PCG S.A.

Najmłodsi klienci szczególną uwagę zwracają na aspekty ekologiczne inwestycji. Jak zawsze duże znaczenie ma też układ mieszkania względem stron świata, widoki z okien i cena. To są bardzo indywidualne preferencje, które ściśle wiążą się m.in. z trybem wykonywanej pracy. W przypadku gdy jest ona zdalna, duże znaczenie dla kupujących ma dodatkowy pokój, cicha okolica, otoczenie zieleni i bliskość terenów rekreacyjnych, jak np. w osiedlu Victoria Apartments w Szczecinie. W zależności od rodzaju inwestycji wśród klientów osoby do 30. roku życia stanowią do 30 proc. nabywców na rynku popularnym i około 10 proc. nabywców na rynkach inwestycyjnym i premium. W tej grupie mieszkania dwupokojowe z aneksem kuchennym wybierają najczęściej single, natomiast pary decydują się na przyszłościowe trzy pokoje o metrażu około 50 mkw.

Janusz Miller, dyrektor ds. sprzedaży i marketingu Home Invest 

W zależności od konkretnej inwestycji mieszkaniowej z naszej oferty obserwujemy, że w ostatnim czasie osoby do 30. roku życia stanowią 25-30 proc. kupujących. Co do preferencji w kwestii zakupów, to oczywiście różnią się, gdyż zależą m.in. od tego, czy te osoby są singlami, młodymi parami, czy też już małżeństwami. Wszystko też zależy od zasobności portfela lub zdolności kredytowej. Jednak najczęściej wybierają mieszkania dwupokojowe w dobrze skomunikowanych osiedlach, aby szybko dostać się do pracy, sklepów oraz miejsc rozrywki.   

Joanna Janowicz, dyrektor zarządzająca w firmie Constructa Plus

Według naszych obserwacji, klienci przed 30-tką stanowią niewielki procent osób, które kupują samodzielnie mieszkania. Mieszkania dla młodych ludzi de facto kupują ich rodzice. Najczęściej są to małe, jedno i dwupokojowe jednostki o powierzchni do 45 mkw. Zwykle jest to pierwsze lokum na czas studiów lub po znalezieniu pierwszej pracy. Ważna jest lokalizacja mieszkania. Musi być w pobliżu szeroko pojętych usług, począwszy od restauracji, a na klubach fitness kończąc, a przede wszystkim mieć łatwy dostęp do transportu publicznego. Dla młodych osób to priorytet. ponieważ nie mają i najczęściej również nie chcą mieć samochodów. Dla nich korzystanie ze współdzielonych środków transportu to nieodłączny element miejskiego stylu życia, na którym najczęściej im zależy, jeśli poszukują mieszkania w dzielnicach bliskich centrum.

Sebastian Barandziak, prezes zarządu Dekpol Deweloper

Osoby do 30. roku życia stanowią około 20 – 25 proc. wszystkich, naszych klientów. Można wyróżnić kilka czynników pod względem preferencji zakupowych najmłodszych klientów. Do nich na pewno należy dogodna lokalizacja czyli położenie względem głównych tras komunikacyjnych miasta i transportu miejskiego, a także dobry dostęp do zaplecza handlowo-usługowego. Istotna jest wielkość mieszkania, obejmująca z reguły dwa lub trzy pokoje. Zauważalny jest też trend na lokale czteropokojowe. Oprócz tego dla tej grupy nabywców ważna jest  dodatkowa przestrzeń w postaci ogrodu, tarasu lub balkonu, dostępność samochodowych miejsc postojowych oraz atrakcyjność zagospodarowania terenów zewnętrznych czyli tereny zielone, miejsca do odpoczynku i rekreacji. 

Agata Zambrzycka, dyrektor ds. Relacji z Klientem w Aria Development

Klienci młodzi, do 30 roku życia to około 20-30 proc. kupujących, którzy wybierają głównie mniejsze dwu, maksymalnie trzy pokojowe mieszkania. Najbardziej zależy im na cenie oraz dogodnym połączeniu komunikacyjnym z Warszawą, gdzie zazwyczaj pracują. Ważny też jest szybki termin realizacji, ponieważ w większości uruchamiają kredyt na etapie budowy i chcieliby jak najszybciej opuścić wynajmowane mieszkanie i przeprowadzić się do własnego.

Jarosław Kozak, prezes zarządu Waryński S.A. Grupa Holdingowa

W naszych inwestycjach skupiamy się na budowie większych mieszkań, czyli nasze lokale częściej trafiają „w ręce” osób starszych, nieszukających pierwszego mieszkania, a kolejnego. Z przeprowadzonych przez nas analiz, po zakończeniu sprzedaży w gdańskiej inwestycji Atol, wynika, że młodzi klienci do 30. roku życia stanowili przeszło 6 proc. wszystkich kupujących. Biorąc pod uwagę, że w nieruchomości były tylko 2 lokale o powierzchni około 30 mkw., można wywnioskować, że młodsi klienci niekoniecznie szukają tylko małych mieszkań. Z naszych obserwacji wynika, że takim osobom zależy na komforcie, dobrym rozkładzie i miejscu parkingowym. Natomiast, jeśli mieszkanie jest kupione jako inwestycja pod wynajem, musi po prostu spełniać aktualnie panujące trendy na tym konkretnym rynku.



DOMPRESS